Akty i sceny kukiełkowej rzeczywistości Antosi, czasem soczyście umajone didaskaliami, czasem z dramatu powstałe lub pełne komedii... A bohaterka Antosia każdego dnia gra siebie... Cudowne Dziecko. Bo Cuda się zdarzają...

19 kwietnia 2013

Eksplozja doznań i ...wiosny

Przyszła w zielonej sukience i kwiaty sieje. Słońcem do okien zagląda, ptaki śpiewnych melodii uczy. Mamy z wózkami z domów wyciąga a dzieciom daje piasek, wiatr i trawę zieloną. 
Zima zapomniała Antosi oponkę na brzuchu zostawić, na szczęście z wiosną, Tośka odzyskała apetyt i fryga pięknie i solidnie. Moc więc przybywa a Marszczynos zasuwa z prędkością Kubicy, dociera wszędzie nie bacząc na mamine i babcine zakazy. I tylko małym paluszkiem "nu nu nu" pokazuje jakby, co drugiej rzeczy w domu ktoś taką nazwę nadał.
 
I wspina się wszędzie i po wszystkim, noga Taty, krzesło, kanapa, wózek dla lal, który  nieposłusznie odjeżdża. Nogi ciągle chyboczą, stópki robią ... co chcą. Ale Tośka stoi - i radość ma przy tym przewielką:) Czasem zapomina, że bez rąk to stanie się nie uda i brawo zaczyna bić, a potem ...bach. I śmiech z tego lub płacz rozpaczliwy. 
Ale wiosna pochłonęła nas obie bez reszty - robimy kilometry, zupełnie opętane świeżym powietrzem, lasem i wiatrem we włosach. Rozkoszuję się łatwością wyjścia z domu po prostu  - bez przygotowań i planowania. Butelka z wodą, jakiś chrupek i kilka zabawek w torbie, koc obowiązkowo by rozprostować kości. I w drogę. Korzystam z tego, póki wózek się jeszcze Antce nie znudził i nie odkryła, że można się wiercić, z pasów wyrywać.

Antosia z wiosną w niekończącej euforii świat zaczeła odrywać. I z każdym dniem zaskakuje mnie szczerze. Mamy więc wspólną frajdę z motyli, co skrzydłami trzepocą, ptaków, co frrrrrr robić potrafią, trawy, co błotkiem jeszcze smakuje, suchych liści, patyków, robaków... i traktorów - co najgłośniej we wsi trrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr robić potrafią. I Tosia potrafi.
Muszę tylko pokonać w sobie niechęć do brudnych rączek, kolan czarnych i czasem oczy przymykać na koniczynę, gdy z buzi wystaje. A bez bicia przyznaję - mam z tym kłopot!

 

12 komentarzy:

  1. Czasem brudne dziecko to szczęśliwe dziecko - a szczęśliwe dziecko to szczęśliwa mama ;) To, że jestem w małej zakochana to już chyba wiesz, ale teraz kocyk.... cudo! Oj jak już kiedyś się spełni to moja marzenie to taki kocyk fajnie byłoby sobie sprawić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu - prawda to znana i powoli staram się z nią zaprzyjaźnić. Powoli;)
      A nie wiedziałam, że jesteś w Tośce zakochana) Dziś odkryłam Ciebie...ale cuda. Moje serce skradł notesik na pierwsze słowa....
      A kocyk lubimy obie, bardzo:) Dla Ciebie spełnienia MARZENIA!

      Usuń
    2. jestem też tu i chyba tak się kiedyś tylko podpisywałam:
      naszkielku.blogspot.com

      Chciałabym zrobić Wam prezent... jeśli możesz i chcesz to wyślij mi adres na maila :)

      Usuń
    3. aaaa...mamy Cię:)
      Ale prezent? Dlaczego prezent dla nas? Baardzo mi miło!

      Usuń
  2. Mnie troche jeszcze rozczarowuje pogoda niestety:((
    a kocyk jaki sliczny!tez chce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I u nas dziś rozstanie ze słońcem:( A kocyk już wiekowy...znaczy roczny:) Pierwszy jaki babcia zrobiła Tosi - na moje zamówienie. Najpierw byłam zawiedziona bo podszyła go pikowanym materiałem..ale jak tylko Tosia zeszła z łóżka na podłogę - obie go bardzo lubimy. A te szydełkowe kocyki to moja słabość!

      Usuń
  3. Mamine słowa na blogu wciągam głęboko nosem i zatrzymuję... Pięknie piszesz. Czytam, myślę, podziwiam. Wzruszam się i śmieję, przypominając między wierszami moją historię... Tosiu, masz cudowną Mamę, silną, która tak pięknie uczy Cię tego świata. Pozdrawiam Dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Dziękuje - miło mi widzieć nowych gości:) I my najcieplej pozdrawiamy:)

      Usuń
  4. Z takimi kolorami aż cieplej na serduchu się robi!
    W wolnej chwili zapraszam do zabawy - nominowałam m.in. Ciebie :)
    http://newlife-newlove-newme.blogspot.com/2013/04/mia-nominacja.html#more

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ mnie zaskoczyłaś...ale ja taka blogerka od siedmiu boleści jestem - nawet nie wiem co to takiego... zgłębię obiecuję!

      Usuń
  5. W niezwykłym rozwoju Tosi, w tym, że tak pięknie stoi, że jest silna i jestem pewna, że za chwilę będzie biegała po łące-a Ty za Nią, pomogła najważniejsza witamina "M"-zwana MIŁOŚCI ENERGIĄ :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Kasiu "ukradam" natychmiast Twoje rozwikłanie zagadki jaką Antka jest. Witamina M - rozczuliłaś mnie...i może w tym też jest sekret - choć ja ciągle myślę Niej w kategorii Cudu. Dziękuje Kochana

      Usuń