Akty i sceny kukiełkowej rzeczywistości Antosi, czasem soczyście umajone didaskaliami, czasem z dramatu powstałe lub pełne komedii... A bohaterka Antosia każdego dnia gra siebie... Cudowne Dziecko. Bo Cuda się zdarzają...

25 lutego 2013

Poczytaj mi Mamo...


Pamiętam pierwsze przedstawienie szkolne z okazji Dnia Mamy i siebie jako 7-latkę, w granatowej plisowance i aksamitce przewiązanej pod szyją.  Sala pełna płaczących Mam, po tym jak mówiłam wiersz... dziś sama się wzruszam na jego treść, choć kilka wersów już mi z głowy umknęło. Pamiętam  też żal, jak dostałam banalną, zbyt krótką według mnie, rolę wiewiórki w przedstawieniu o Czerwonym Kapturku. I wiersze trudne i ważne, mówione na apelach, lekcjach, warsztatach. Lubiłam to, bardzo to lubiłam..

Tosinka uwielbia zasiadać przed oknem. Psa obserwować, kota czy bażanta w śniegu wypatrywać. Czasem skupiona uspokojona, wyciszona taka. Innym razem ekscytują ją leniwie snujące się witki wierzby płaczącej. Największe smutki widok z okna koi. Są więc 2 legowiska w oknach balkonowych i godziny zabawy za nami. Mimo tego, że pełzanie zajmuję Antkę najmocniej... widok z okna jest sporą konkurencją. A w tym oknie - świat jej zabaw cały. Miś pluszowy do całowania, co to je Antka odkryła i na potęgę ślini pyszczek Stefana. I zestaw książeczek. Bez nich ani rusz. Teraz to najfajniejsza zabawa, bo i pogryźć można, i to co w nich - najmocniej zajmujące. Żuk i Biedronka. Żaba. Wrona i Ser. Pomidor. Entliczek-Pentliczek. Żółw, Jeż i Psie smutki na koniec... A tych książeczek sporo już się nazbierało. Przyszedł czas, gdy Antosia przewraca twarde strony i słucha bacznie opowiadanych historii.
Zmyślam i ubarwiam. Dziesiąty raz powtarzam "w jabłuszku jest robaczek"  i patrzę jak Antośka składa te swoje najpiękniejsze usteczka walcząc z ich oporem i lepi niemowlęce sylaby, i patrzy najmądrzej. Tuli się też i daje swemu rozbieganemu ciałku odpocząć.


A co czytamy? Już teraz rzadziej szmacianą książeczkę o Króliku,  z nietypowych  Antosia wybiera taką, z którą można nurkować, o Kotku Mruczku. Ostatnio sporo starych wierszy Polskich. Na półce czeka na nas spory zbiór bajek i baśni bo na długie historie Antosia nie ma czasu;). Ważne by strony były twarde. By było kolorowo ale ilustracje proste. Aby było też coś dla mnie czyli nie tylko błahe rymowanki. Jest też spora lista życzeń, którą systematycznie realizuje. Przed nami "Pierwsze Urodziny Prosiaczka". Ostatnio odkryłam Dwie Siostry i  Zakamarki ciekawe wydawnictwa...a tam, kilka świetnych pozycji dla Maluszków.




Czytanie dla Antki to jednak wyzwanie, nim zdanie dokończę, Ona już na drugiej stronie, albo okładkę chce właśnie obejrzeć. Czasem tylko tytuł zdąże przeczytać a Tosia już inną książeczkę obraca w łapkach.. 
Dzień, za dniem na tych naszych zimowych zabawach w oknie mija. Spacerów chwilowo mniej, wyjazdów, odwiedzin też brak przez ten tydzień bo kurujemy małego "Smarkacza". I nagle Antka zaczyna dojrzewać odsłuchania krótkiego wierszyka, bajeczki - wsłuchuje się, patrzy na mnie. Gdy przestaje czytać stuka rączką w kolorowe strony. 
I teraz to moje marzenie spełnione...


A ja? czytam bawiąc się tym. Słoniem bywam i kaczką czasem. Głosów i intonacji setki w sobie odkrywam, przypominam. Zawsze uwielbiałam to stanie na scenie, konkursy recytatorskie i rol odgrywanie. W głowie mi myśl krążyła gdzieś taka, żeby ze szkołą teatralną się zmierzyć... odwagi mi wtedy zabrakło. Dziś oboje, i Filip i Antka wtuleni we mnie słuchali tych starych wierszy. Piękne są, mądre takie. Odkrywam je na nowo, bo już mocno zapomniane mam je w głowie.  Brzechwa, Chotomska i Tuwim - pamiętam, gdy mama czytała mi te wiersze...dziś ja czytam je dla nich. Marzenia się spełniają...
No i te ilustracje. Piękne i zapraszające w świat zwierząt i małych wyimaginowanych ludków. 
To jedna z najfajniejszych zabaw, te nasze czytanki...  i wiem, że to dopiero początek. Podróż w te małe i większe książeczki zaczęta kilka miesięcy temu, nabiera rozpędu. Dla mnie, to czas bezcenny, cudowna więź, i frajda  samego czytania, tej "spikerki"...






 
Dla Antosi czytanie, to cała masa przyjemności i korzyści. Poczucie bezpieczeństwa przy maminym boku, intensywnie stymulowany rozwój, ogrom sytuacji, których nie sposób co dzień pokazać, nowe słowa i idee. Czytanie przecież tak bardzo rozwija inteligencję emocjonalną, wrażliwość. Rozbudza chęć poznawania świata, nauki i kształtuje nawyk czytania... i zabawą jest przeogromnie wielką, z piskiem i śmiechem w głos.  I choć na słowa poczytaj mi Mamo, muszę jeszcze poczekać, wiem dobrze, że czytanie sprawia Antosi ogromna przyjemność. Obu nam:)

17 komentarzy:

  1. Ja też pamiętam swoje pierwsze występy. Jako pierwszy na dzień babci. Tak, tak działo się-włosy uczesane w kitkę-niebieska spódnica, biała bluzka i kokarda we włosach:)Fajnie, że czytacie...Za kilka lat przyjdzie pewnie czas na Anie z Zielonego Wzgórza, Pipi Lansztrung, Dzieci z Bullerbyn-to moje ulubione książki dzieciństwa. To niech Wam się powiększa biblioteczka domowa i fajnych dni zimowo-wiosennych z książką:)Z pozdrowieniami:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj te występy...pamiętam jak miałam coś czytać na apelu i zapomniałam tego dnia okularów, nic nie widziałam, dukałam strasznie, zmyślałam jakieś słowa - i ze wstydu wymyśliłam, że więcej do szkoły nie pójdę:)
      A co do biblioteki na przyszłość... wolałabym teraz wcisnąć pauzę i aby ten czas zatrzymać. Goni strasznie..
      I od nas buźka
      !

      Usuń
  2. Ja czytam zwykle przed snem,a brak ksiazki to kara...Czasem niestety stosowana.
    Wiesz ze jedna z ulubionych jest ksiazka od ciebie?Gdy pytam co czytamy mowi ze ksiazke w ktorej kotki spia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, to cieszy jak Maluchy tak lubią te książeczki. A kara ... cóż bywa, że i czytać rodzice zakazują! Moja mama zawsze wspomina że pod kołdrą ze świeczką czytała...a potem z latarką! Z tej serii co Lily dostała od nas Tosia też ma ale inne - i wszystkie są tak ładnie wydane.
      Cieszę się, że ją lubi:)

      Usuń
  3. Nie wiem, co z Zakamrkow odkryłyście, ale Julek uwielbia Binte, Lalo i Babo. Pierwsze dzwieki nasladowal wlasnie z tych 3 ksiazeczek. "Ksiege dzwiekow" z Dwoch Siostr tez lubi i bardzo duzo z tej ksiazki nasladuje, najlepiej oczywiscie wychodzi gniazdko robi NIE :)
    A Antosia, co na zdjeciach czyta? Piekne wydanie polskiej klasyki. My mamy kilka wersji, ale zadna tak udana. Nie wiem, czy to jedna ksiazka, ale wczesniej byl piekny bocian, to zwrocilo moja uwage ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie te same pozycje z Zakamarków:) He he podam Ci tytuły i Wydawnictwo WILGA, ilustracje Marianna Jagoda-Mioduszewska: pt. Wiersze i Wierszyki dla Najmłodszych, My mamy Brzechwę, Tuwima i Chotomską. Ilustracje są na prawdę śliczne.
      Zdjęcie Bociana z innej książeczki... Maria Konopnicka, Wiersze Lektury mojej Babci, Wydawca Book House - ilustracje faktycznie piękne - takie polskie pola, lasy, sady!

      Usuń
    2. Dziekuje. Zamowilam! :) z Zakamarkow J. lubi jeszcze "Gdzie idziemy?". Zamowilam tez pozostale ksiazki z tej serii, choc zaraz z nich wyrosnie.
      Wilga ma rozne pozycje. Niektore swietne a niektore...no coz... Trzeba uwazac. Mamy jedna taka, ktora schowalam gleboko i trzymam dla smiechu. Jest tak cos w takim stylu: Pan mi wyrwal dwa siekacze no i widziesz, ze nie placze. Dzis mam w uzebieniu braki, ale trudno - to mleczaki" ;)Rzadko kupuje w tradycyjnych ksiagarniach, bo wybor maly i ceny wyzsze. Z internetowych ksiagarni polecam dyskont Aros.pl. Swietne ceny i tytuly.

      Usuń
  4. Emi,
    widze ze mamy te same ksiazeczki...ilustrowane przez Marianne Jagode-Mioduszewska:) Piekna oprawa, tresc i oczywiscie rysunki. Wygooglujcie podgladaczki Tosinego bloga:) U nas seria "Poczytaj mi Mamo" juz prawie w komplecie, tez obudzila we mnie wspominki, choc chlopcy jej do konca nie rozumieja to kota Filemona juz zdazyli polubic;)
    Najbardziej smieszy mnie, kiedy C. oglada bajke z jakims komercyjnym wytworem McQueena (wyscigowka) i nagle pyta: Mamunia a to napisal Bziechwa ci Tuwim?:) Yyyy i co odpowiedziec? Nie synku, to amerykanska komercja go urodzila :)?

    Wracajac do Waszych zdjec....Antosia to juz mala kobietka, na fotkach z Mama, cieplo bije :) Rob Emi ile mozesz (zdjec) bo za chwile zacznie uciekac:) Pieknie siedzi!! A niedawno byl z niej taki malutki kurczaczek:) Caluski dla Was!! Zdrowka zyczymy i czekamy na odwiedziny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sis!
      Właśnie te - lubię je, Tośka nie ma na razie wyjścia i też je lubi:)
      A tych świetnych książek jest tyle...że głowa boli, wybór trudny. Ale te stare polskie są strasznie fajne:) Pytanie C. nie do podrobienia. a swoją drogą ten McQuenn to jest dopiero fenomen...
      Zdjęcia hmmm mówisz, że będzie trudniej? Ona ciągle się rusza. Myślałam, że jak zaczniemy sie dogadywać to powiem - "poczekaj, stań tu, weź to"...;)Twoje Twinsy tak pięknie z Bałwankiem pozowały:)
      A Tośka ma rekordowo długi katar wiec na razie z odwiedzin nici!

      Usuń
  5. Aaaaa i bluzka w groszki z cupcake'iem moja ulubiona:)) ...i nie dlatego ze na czubku ma wisienke;) hehe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze przepastne zapasy ubranek, co to je wujaszek Tomaszek z zza oceanu przywiózł. Tylko z rozmiarem jakoś tak dziwnie - to jest na 3 m-ce a dobra gdy Antośka ma 10-11 m-cy. Stąd krótki rękaw na wierzchu. Juz przebieram nogami na te kiecki co mam na nadchodzące lato:) Oby tylko do nich dorosła!!!

      Usuń
  6. Nam udało się osiągnąć sukces :)"Poczytasz mi, Mamuniu?", "Poczytasz mi, Tatuniu?" słyszymy codziennie przed snem. A potem Lenka prosi o jeszcze 5 minut na drugą książeczkę, którą "czyta" sama.
    I gdy gasimy już światło, śpi w tę książeczkę wtulona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to pięknie brzmi...Mojej koleżanki synkowie właśnie zawsze tak słodko mówią...MAMUNIA - nawet gdy płacz, bunt 2 latka to zawsze ta Mamunia. Magda ja pamiętam jak Ty - mimo, że młodsza - świetnie czytałaś - i będąc u nas siedzieliśmy i słuchaliśmy jak nam czytasz:)!!!
      A Lenka boska z tym czytaniem...i spaniem z książką!

      Usuń
  7. OJ jaka ona przeslodka, slicznie obie wygladacie w tych pasiakach:) jestesmy na tym samyme tapie.. pierwszych 'powaznych' ksiazeczek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frajda dla mamy i córki. Żeby te książeczki jeszcze smakowe były:)

      Usuń
  8. Książeczki to idealny sposób na rozwój wyobraźni, a przede wszystkim dobra zabawa i sposób na poznawanie świata. Jak byłam mała mama, ani cała rodzina nie nadążała z czytaniem mi różnych opowiadań o zwierzątkach, księżniczkach. Gdy tylko nauczyłam się czytać, sama siedziałam z nosem w książkach, ale oczywiście tych dla dzieci :) I do tej pory mi to zostało! Czytam, czytam, czytam...

    Może za wcześnie mówić o tym, aby wszczepiać w Antosi pasję do czytania, ale warto, aby z książkami się zaprzyjaźniła, bo żaden film, nawet najpiękniejszy i najbarwniejszy nie da tego co prosta książeczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może polubi czytanie a może nie... teraz to dla Antki wielka frajda. Marzy mi się by usypiała przy czytaniu, choć nie ukrywa, że lubię to jej kołysanie na rękach;)

      Usuń