Antosia jest posiadaczką najpiękniejszych stóp w całym wszechświecie. Jest prawdopodobne, że każda z czytających te słowa matek, może nie zgodzić się z tym stwierdzeniem;) Dla mnie jednak, to oczywista oczywistość.
Stópki Antki od urodzenia są wyjątkowe. Także dlatego, że medycyna nazywa je stopami koślawymi.
Czy to niedojrzałość neurologiczna wynikająca z przedwczesnego porodu czy siostrzane towarzystwo i tym samym ciasne mieszkanko maminego brzucha sprawiły, że tak jest i już.
W czasie gdy książkowe niemowlaki fikają nogami do samych chmur prawie, Antosia szorowała stopkami po podłożu - szukała podporu, który stabilizowałby Jej malutkie ciałko. Ten niestabilny podpór dodatkowo potęgował nieprawidłowe ułożenie stóp Tosieni.
Z czasem wada ta miała różne stadia - mamy za sobą uporczywe zaplatanie stóp i szorowanie po podłożu. Przyszła pora na stąpanie po ziemi i "tupanie nóżka bosą". Tosienia staje na wewnętrznej części stopy i już.
To, co Tośka potrafi zrobić ze swoimi nózynami to jest prawdziwe widowisko - rehabilitantki włosy rwą z głowy, bo chciały się nas pozbyć choć na chwilę.... Nie pozbędą się bo stopy Antosi żyją własnym życiem.
Pomysłów na koślawe stopy Antosi jest kilka. Od bardzo drastycznych jak gips - gdy układa się prawidłowo stópkę i gipsuje, buty profilaktyczne (najbrzydsze jakie widziałam), terapia manualna stóp, rehabilitacją vojtą i bandażowanie.
U nas jest wszystkiego po troszę. Ale aby Antki stopy mogły kiedyś zachwycać nie tylko mnie, a na ten przykład całą salę teatru Roma, gdy Antosia zaledwie jeden piruet zrobi, trzeba uderzyć z grubej rury.
To ważny moment. Tosia stoi. Wszędzie i tak często, jak tylko w zasięgu Jej rąk znajdzie się jakaś podpora, choćby ruchoma. Staje i już. Niestety nieprawidłowo. Głównie na wewnętrznej części stopy. Magda, rehabilitantka Antosi, zdecydowała więc, kontynuujemy ćwiczenia Vojtą i uzupełniamy terapię manualną stóp o bandażowanie. Aby zapobiegać płaskostopiu bandażujemy.
Antka zupełnie nie odczuwa dyskomfortu, jakby nie zauważała zamotanych nóżek. Najtrudniej jednak założyć bandaże bo wymaga to chwili siedzenia w miejscu, a to kara największa.
Drepczą więc od kilku dni te cudne stopki w bandażach, stabilizując stopę. Antosia niemal prawidło stawia w nich nóżki. Znowu więc odliczam dni aby zobaczyć efekt i w końcu zamknąć etap rehabilitacji.
Tym czasem moja Prima Balerina nie zważa na podłoże, bandaże i trudności ... po prostu ćwiczy;)
Ten bandaż to prawie jak baletki ;) Trzymam kciuki za szybkie i piękne efekty.
OdpowiedzUsuńPrawie jak baletki:) Tylko mnie potrzebny jest bacik aby sumiennie zakładać te bandaże
UsuńOczywista oczywistość! Antosia pod każdym względem wyjątkowa! :)
OdpowiedzUsuńO tak;) Ostatnio wyjątkowo też łobuzująca:)
UsuńZapewne gdy Antosia będzie już dorosnłą baletnicą i przeczyta ten wpis poczuje głęboki szacunek i miłość do swojej jeszcze nie tak starej matki za to jak bardzo od urodzenia w nią wierzyła, bardziej niż ktokolwiek inny na świecie:)
OdpowiedzUsuńOby tylko to przyniosło efekty, wtedy na pewno obie będzie szczęśliwe.
UsuńDawno mnie nie bylo, ale Antosie i Julka nie tylko tc urodzenia laczy, z tego co czytam :) U nas bardzo pomoglo zaklejanie plastrami, duzo to wygodniejsze i dla rodzica i dla dziecka. Nie wiem, czy Wasza rehabilitantka przeszkolona z kinesiology taping, ale warto o tym porozmawiac. Mielismy piekne blekitne nozki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
A widzisz pewnie jest tych wspólnych cech więcej...
UsuńA rehabilitantka owszem przeszkolona - stosowałyśmy nawet tę metodę aby wzmocnić mięśnie brzucha Antosi. Obie jednak uważaj ze bandaże będą skuteczniejsze... ale ja bym taśmy wolała - ta na brzuszku u nas była PINK:)
Jak długo Julek te taśmy miał na stopkach??
Ogolnie zaklejany byl przez okolo 8 m-cy. Po jednym zaklejaniu trzyamly sie srednio 2-3 dni i potem dzien przerwy albo w zaleznosci od potrzeb skory (raczej problemow nie mielismy). Gdy Julek zaczal wiecej chodzic samodzielnie zakonczylismy zaklejanie. Koslawosc nadal jest, ale jest mala nadzieja, ze stopy same sobie poradza. My zapewniamy im tylko dobre warunki - dobre buty, jak najwiecej bez nich, chodzenie po piasku, trawie, trampolina itp. We wrzesniu kontrola i jak wtedy decyzja o wkladkach.
UsuńDzięki Magda, u nas ten na brzuchu nawet do 6 dni sie trzymał i nie było nic na skórze widać. A jakie te pierwsze buty mieliście - ja właśnie tocze batalie o zakup odpowiednich ale jak się okazuje to jest wyzwanie. Zwłaszcza ze Tosia ma r.18. Na razie z sandałów na rzepy, które utrzmają stópkę Emel tylko pozostaje.
UsuńEmelki sa naprawde dobre, lekkie, miekkie.
UsuńNaszymi pierwszymi butami byly elefanteny. Rozmiar 18 był nawet za duży :)
Co tam bandaze niczym baletki, ale kiecka odlot pelen;) do tego tiule, rozyki, kwiaty...ech;)
OdpowiedzUsuńNo i mini powyżej majtek... takie są przywileje młodych panienek.
OdpowiedzUsuń