Akty i sceny kukiełkowej rzeczywistości Antosi, czasem soczyście umajone didaskaliami, czasem z dramatu powstałe lub pełne komedii... A bohaterka Antosia każdego dnia gra siebie... Cudowne Dziecko. Bo Cuda się zdarzają...

03 marca 2014

Mały słownik wyrazów Antosiowych

Chyba pora powiedzieć - Antosia zaczęła mówić...Od miesiąca lawina słów rośnie jak kula śniegowa. Choć porównanie mało trafne w porównaniu do zimy, której nie ma.
Nie tylko pojedyncze słowa. Nie tylko te, po stokroć powtarzane. Choć powtarza w ramach zabawy, odważnie i chętnie to robi.
Nagle budząc się mówi - "sędzi stopa". Pierwszy raz nazywając ten stan.
Wycałowałam każdy skrawek tej stopy. Kocham ten czas. Napawam się słówkami, które z każdym dniem rezydują w gronie kolejnych i kolejnych.
Zaskakuje mnie jej umiejętność kojarzenia faktów. Z dumy pękam gdy każdego dnia rzuca swoim błyskotliwymi uwagami. Wiem, że jest doskonałym i bacznym obserwatorem.
Do słów które już od miesięcy są w Jej repertuarze dołączyły nowe. I choć poniża lista to tylko skrawek, jest ilustracją tych, które Antka chyba po prostu lubi - bo często stosuje.







Mały słownik wyrazów Antosiowych - bo całego już nie ogarniam ;)


nie nia - nie ma
dań - daj
a duń - na dół
a gółe - na góre
juchś - już
dziuła - dziura
idi, idi - idę
śieler -
krrrran
pyśnic
chjeb
popo - posie - proszę
dio dio - do widzenia
miju -
chocho - chory 
buch - brzuch
Sięzic - księżyc
jebaw;) - plac zabaw


I już jakąś chwile, frajdę jej sprawia wołając do nas po imieniu - Emi, Tiom ....
oraz do najukochańszych wujków - bubu Macel i bubu Tiom.
I to jej "Dobji"  i skinienie główką jak mała Sarah na pensji - rozczula wszystkich. Jej otwartość także w mowie się objawia.. chętnie się wita i choć w tym obszarze się nie buntuje. Jeszcze;)




Rozkochuje się każdego dnia w tych słowach, cieszę jak dziecko z kolejnych. I choć wcale nie jest mi spieszno do Jej dorastania. To się dzieje. Antka właśnie skończyła 23 miesiące. Moja drobina kolejny etap ma w swoim dziecięcym CV - zaczęła mówić... styczeń/luty 2014r.  





2 komentarze:

  1. Nadziwić się nie mogę jaka z Niej już panienka =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panienka.... właśnie:( mnie wciąż jakoś trudno pogodzić się, że już nie jest moją Calineczką, choć przyznaję, wraz z rosnącym dzieckiem chyba radość bycia jego rodzicem, rośnie!

      Usuń