Akty i sceny kukiełkowej rzeczywistości Antosi, czasem soczyście umajone didaskaliami, czasem z dramatu powstałe lub pełne komedii... A bohaterka Antosia każdego dnia gra siebie... Cudowne Dziecko. Bo Cuda się zdarzają...

29 listopada 2012

Dzień dziecka...ku pamięci

Zawsze marzyłam aby dzień dziecka był dla mnie znowu ekscytujący. Moja mama zawsze starała się by był...ale ostanie lata mimo jej mini-przyjęcia na tarasie z balonikami i galaretkami owocowymi nie smakował ekscytacją a raczej zawiedzioną nadzieją. 
W tym roku było inaczej... Antosia było głowną bohaterką tego dnia. 
Kukiełeczki powinny przyjść na świat 1 czerwca. Z jakichś powodów chciały poznać rodziców wcześniej... po kim ta niecerpliwość??? ;)
Na przyjęcie z balonikami było jeszcze lekko za wcześnie 10 tygodniowej Antosi. 
Zrobiliśmy więc sobie wspólny prezent. Taki, który zapamiętamy na zawsze a Kukiełeczka za jakiś czas z uśmiechem zerknie na ten prezent... Wierzę, że jest on ponadczasowy...

Marcie dziękuję, że przyjechała do nas do domu. Było swojsko, wesoło i szalenie miło.
Tym samym dla Antki był to niemal dzień, jak co dzień... 





































4 komentarze:

  1. Bardzo Wam dziękuje kochani. Wspaniale było Was poznać! samych wspaniałych dni życzę i cudnego dzieciństwa dla ślicznej Antosi:) buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nam było bardzo miło, inspirująco i wesoło. I mam nadzieję, że do zobaczenia, ściskam

      Usuń
  2. Piękne są te zdjęcia. Szczególnie, przepraszam Cię Mamo, te z Tatą:))) Córa przecudowna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak lubie te zdjęcia, Anta była taka spokojniutka - i spala, spała, spała...czasem otwierając oczka. A zdjęcia z tatusiem o tak, - bo to w końcu córeczka Tatusia!

      Usuń