Akty i sceny kukiełkowej rzeczywistości Antosi, czasem soczyście umajone didaskaliami, czasem z dramatu powstałe lub pełne komedii... A bohaterka Antosia każdego dnia gra siebie... Cudowne Dziecko. Bo Cuda się zdarzają...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Holiday Camping. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Holiday Camping. Pokaż wszystkie posty

17 lipca 2013

Summer fun

Na ten czas Kukiełkowe podboje kończą się tam, gdzie nigdy dotąd nawet nasze stopy nie deptały. Przytulne lokale późną nocą przestały wchodzić w grę. Przestrzeni nam trzeba. Hektarów. Bezpiecznych zakamarków ale i wyzwań. Nowych doświadczeń, co ich w domu nie ma Antka szans posmakować. Wszystkie to, co Antosiową ciekawość może zaspokoić, świat z innej strony pokazać, zabawić, ucieszyć chętnie z Tatą Kukiełeczki robimy.




I wakacje, choć na szybko wybierane, zakładały dostarczenie Kukiełeczce maksymalnie dużo przemiłych wrażeń.
Na Camping postawił Tata Kukiełki. Była walka. Bo wyobrażenie miałam koszmarne. Na szczęście również mylne.
Nasi znajomi przetarli szlaki... jest na europejskim poziomie, a dla dzieciaków to doskonałe miejsce. Dziś mogę już powtarzać za nimi.
Stare Kukiełki zadowolone bo Dziecko po prostu w totalnej euforii. Goniło wiatr i fale z uśmiechem na buziaku. Wszytkie koniki, karuzele, auta, ciuchcie, zjeżdżalnie zaliczone. Odkryte góry piachu, przekopane tunele, kamyczki posortowanie i polizane. Cyrk odwiedzony.
Ciepły piasek na gołym tyłku i dzieci w kolo mnóstwo - a to dla Antki przeogromna radocha. 





Holiday Camping w Łazach, małej nadmorskiej wsi koło Koszalina, to kompleks kilkudziesięciu domków typu mobil home - o różnej wielkości i standardzie. My wybraliśmy domek z dwoma sypialniami, pokojem dziennym i aneksem kuchennym. Wszystko to jednak mikrych rozmiarów. Gdyby nie było pogody pewnie byłoby nam ciasnawo, choć spokojnie mieliśmy przestrzeń do zabawy z Antką i bez niej;) To, co w koło dostarcza Camping jest na prawdę świetna ofertą dla rodzin z dzieciakami. 
Basen dla dużych i małych - z podgrzewaną wodą, jacuzzi i zjeżdżalniami, które Tata Kukiełki z przyjemnością testował. Plac zabaw, wodny plac zabaw, samodzielne zjeżdżalnie. Część, to nowa inwestycja, która wraz z nami inaugurowała sezon. Hektary, przemiłego i bezpiecznego dla dzieciaków trawnika, którego wytrzymałość testowała Antosia. Dla starszych dzieciaków abstrakcją będzie na pewno Holiday Aquapark.


 
  

Ośrodek oferuje również wyżywienie. Na prawdę bardzo dobre. Z myślą o dzieciach serwowane posiłki, dla nas były bardzo wygodne. Antka wyjątkowo chętnie konsumowała wszytko, co więcej nauczyła się też sama jeść widelcem. No może z delikatną pomocą Mamy, gdy ziemniaki uciekały z talerza.

A kiedy ostatniego dnia słońca zabrakło, wielkim odkryciem i niekwestionowanym hitem tych wakacji okazały się karuzele, bujające koniki, mini pociąg, czy auta. Wszystkie te automatyczne, badziewne bujadełka, kradną serce chyba wszystkich Maluchów, i Antkowe skradły. Kwitł więc proceder wymiany 2 złotówek aby dostarczyć tyleż zabawy, ile drażliwie brzmiące melodie i konwulsyjnie podrygujące koniki, mogły dać, niosąć wierzchem Tochnę. I niosły. Antka piszczała z radości a ja goniłam razem z karuzelą w kółko, bo jakoś dziwnie Antosia nie zawsze pamiętała, że należny się trzymać. Z moją chorobą lokomocyjną, wierzcie mi, to nie było przyjemne;)




Antkę jakby ktoś nakręcił. Nie zatrzymywała się ani na chwilę. Raczkowała w każdym możliwym miejscu i zaczęliśmy również prowadzać ją za rączkę. Przed tym drugim długo się broniliśmy. Tyle, że Tosia świetnie trzyma już równowagę i wszytko wskazuje na to, że niedaleko już Jej do samodzielności. Nóżki koślawuszki spacerowały dumnie  na boso gdzie tylko się dało. Po piasku, kamykach, trawie, asfalcie i betonie bez problemu - pozostałe trasy w raczkach lub na niedziwienia.
Antka nalezy to bardzo ruchliwych niemowlaków - Jej ciekawość świata jeszcze przewyższa możliwości ale całą jego atrakcyjność staramy się pokazać naszej Córeczce i stymulujemy zabawą. W końcu i dla nas jest to frajda. Na szczęście jesteśmy u progu wakacji więc Summer fun potrwa dłużej:)

Na czas jakiś to, co dla mnie i Taty Kukiełki, kiedyś było najważniejsze w wypoczynku, odkładamy.  I choć nadal, wakacje w wielkich hotelach i zbiorowe żywienie mnie nie przekonują,  urlop z dzieckiem rewiduje nasze potrzeby. Zmienia stosunek do domowych obiadków, które nagle są dużym atutem a eksperymenty kulinarne odpadają. Natomiast  krzyczące towarzystwo dzieciarni o dziwo wydaje się atrakcyjne.  Cisza, głusza i bezdroża mogą być niewystarczające.  Choć właściwie udane wakacje bardzo zależą od nastawienia i dobrego towarzystwa. Moje było wymarzone!

05 lipca 2013

W drogę

Teatrzyk pakuje manatki i jedzie na urlop. Jodem będziemy się żywić i rybami, które wszystkie Kukiełki uwielbiają. W domu Armagedon. Pakowanie z dzieckiem to wymagający temat. Wciąż coś wyciągam, dokładam. Lista rzeczy niezbędnych do zabrania maleje. Ostatnie zakupy. Foremki, koło do pływania i cała sterta rzeczy, których nigdy dotąd na wakacje nie zabieraliśmy wypełnia samochód po brzegi. Za to pakowanie nyło przemyślane, z listą, i ukończone przed czasem:)
Błyskawiczna wymiana fotelika na "dorosły" - zupełnie nie planowana. Może to sprawi, że Antosia polubi jazdę samochodem?
Ruszamy nocą, aby ukraść kilka godzin snu i dotrzeć do celu rankiem. Może uda się zjeść śniadanie na plaży.  Choć mam syndrom stresu przedurlopowego i tej drogi się boję bardzo, cieszę się na ten czas.
Chwila drzemki a potem...w drogę! Teatrzyk Kukiełkowy od dziś się urlopuje!