Za wszelką cenę utrzymać Je pod sercem do 30 tygodnia.
Urodzić. Zdrowe i upór mój i chęć życia przekazać z krwią i mlekiem moim.
Wstać z łóżka. Zacisnąć zęby i iść na górę.
Uspokoić oddech by móc je dotykać, wziąć do piersi i tulić. Walczyć o ich oddech i bijące serduszka.
Przeżyć dramatyczną walkę o życie dziecka. Jego śmierć widzieć i nieść w duszy już zawsze, to że jej nie ma. Próbować żyć, z uśmiechem. Żal w sobie chować na dnie. Nauczyć się codzienności z tęsknotą i z pytaniami bez odpowiedzi.
*Poliśkowe kwiatuszki od Cioci Piny
Małego człowieka do domu zabrać. Kruchość i wielkość uszanować. Nauczyć się być z Nim bez przerwy. Nową rzeczywistość zaakceptować. Karmić po swojemu nauczyć. Dać rosnąć. Inność uszanować. Pielęgnować zgodnie z najlepszą sztuką. Na siłę nie gnać do przodu.
Celebrować dni. Skakać pod niebo z postępów. Kroki milowe odznaczać. Rozczulać się nad Jej pieknem i wyjątkowością. Chcieć czas zatrzymać. Codziennie chwile łapać. W pamięci chować momenty. W fotografiach czarować. Rozwijać razem z nią. Siadać i raczkiem świat przemierzać. Na koślawych nóżkach stanąć. Uśmiechy słać. Świat odkrywać. Smaki łapać.W pionie oglądać rzeczywistość. Onomatopeje każdego dnia ćwiczyć. Do znudzenia kartki przerzucać i bajki oglądać.
Gile z nosa wyciągać ściskając Tolkę jak śledzia. Nie spać w nocy a w dzień o tym zapomnieć. Mieć oczy dookoła głowy. O własnej szafie na rzecz tej mniejszej zapomnieć. Polubić zimną kawę.
Cez cenzury słowa wykrzyczeć i tupać nogą. Popłakać gdy już sił brak. Tulić. Tulić. Tulić. Ale dać też wolność i ukradkiem podglądać jak dorasta.
I patrzeć na Nią z zachwytem. Każdego dnia rosnącym. Tulić z miłością. I dziękować, że Ją mamy.
Nasz mała Osiemnastka. Duża i samodzielna..choć na szczęście do dorosłości jeszcze Jej daleko.
Dużo zdrówka i uśmiechniętej buźki Córeczko
Strasznie się wzruszylam! Szczęśliwej osiemnastki Antosiu
OdpowiedzUsuń:) dziękuje i pozdrawiam Aga
UsuńZaglądam codziennie, choć piszę coraz mniej.
OdpowiedzUsuńAle dziś znów tu płaczę. Ty pewnie też nieraz. Jak najczęściej ze szczęścia płacz!
Antosiu, nie tylko Ty dorosłaś. Z Tobą duża część świata.
PS. Ja mojego też ściskam jak śledzia :)))))
Ależ miło, że jesteś. A wiesz czasem się zastanawiam czy gdyby ktoś mi zdjęcie zrobił nie poszłabym od więzienia za znęcanie się nad dzieckiem przy gilowyciaganiu.
UsuńPozdrawiam najcieplej Ciebie i małego Śledzika;)
<3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń:):):):)
Usuń:) :********
OdpowiedzUsuńfajne te znaczki - nic dodać nić ująć:)
UsuńPrzeczytałam wczoraj i nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa, tyle emocji.
OdpowiedzUsuńDziś w sumie też nie wiele więcej mogę.
Widok Antosi w topiących się pół śpiochach rozłożył mnie totalnie.
Pozdrawiam dzielne Dziewczyny.
Pewnie każda z nas patrząc czasem ukradkiem na swoje dziecko wciąż czuje te delikatność, którą ma noworodek. Z czasem mimo dorastania dzieci my wciąż z zaskoczeniem widzimy te ich codzienne dorastanie.
Usuńpół śpioch w rozmiarze 50 i ...20 miesięczna Antosia na zdjęciu:)
miało być 2 miesięczna:)
UsuńAle Toska "wydoroslala";) Czy ty wiesz, ze odkad powiedzialam Lily o tym, ze Tosia potrafi chodzic,czesto (dzis tez) ni z tego ni z owego pyta mnie:
OdpowiedzUsuń-Mamo, a wiesz kto jest duzy??
-Noo?
-Tosia!!
No kolejna osiemnasta to już nie będzie żartem... A wiesz te teksty Lily to dopiero świadczą o Jej dorosłości! Kochana ta Lilusia!
UsuńI wzruszyłam się i ja, w chwili ciszy, gdy mój maluszek śpi słodko. I łzę ocieram.
OdpowiedzUsuńJak najwięcej zdrówka dla Was!
:)
nie miało być wzruszająco...tylko rosnąco. Samo wyszło. Chętnie chusteczkę podam.
UsuńDziękuję za odwiedziny:)
wyszło po prostu pięknie! :)
UsuńKocham Was! Za naturalność, za brak nadęcia, za prawdę. Antka to najpiękniejsza dziewczynka świata, najdzielniejsza. Trzymam za Was kciuki. Piękne jesteście,piękne!
OdpowiedzUsuńTeraz to Ty mnie rozłożyłaś, zupełnie. Czytam drugi raz. Miłe to, bardzo miłe. Moje nadęcie rośnie, gdy czytam takie rzeczy - Dziękuję
Usuńjejku jak cudnie napisane. Wzruszające naprawdę. I smutne i wesołe zarazem, Z nadzieją...
OdpowiedzUsuńKojarze Was dziewczyny z Teczy i kilku tęczowych festynów , bo chodziłam tam z moim Filipkiem , tez do Ady :)! Trzymajcie sie ! A blog piękny! Zagoszcze tu na stałe, jeśli można... :)
Z jakichś powodów komentarz "wisiał" i nie opublikował się. Ale jest. dziękuje ogromnie.
OdpowiedzUsuńTaka ta nasz historia słodko gorzka. Ale dzięki Antosi - piękna. Zapraszam na stałe, zawsze. A dla Filipka pozdrowienia. Dziękuję ;)