Akty i sceny kukiełkowej rzeczywistości Antosi, czasem soczyście umajone didaskaliami, czasem z dramatu powstałe lub pełne komedii... A bohaterka Antosia każdego dnia gra siebie... Cudowne Dziecko. Bo Cuda się zdarzają...

13 sierpnia 2013

Kids of the corn



Miłością do jedzenia Antka zapałała kilka tygodni temu. Z początkiem lipca zaczeła jeść i do dziś skończyć nie może. Podobno wcześniaki nadrabiają właśnie w takich chwilach. Pielęgnuje Antosiową lubość do poznawania smaków. Antosia lubi niemal wszytko. Oczywiście jest przeogromną fanką owoców, tych - jak ja, potrafi zjeść na prawdę spore ilości.
Ma już za sobą oliwki i krewetki... na widok ogórków kiszonych i pomidorów piszczy z daleka.  Krzyczy to swoje najpiękniejsze ..."da, da, da" A drepcząc po podwórku ciągnie do szklarni - oprócz frajdy jedzenia, dochodzi jeszcze zrywanie pomidorów koktajlowych, sok cieknie po brodzie a Antka dalej...da, da!

 



 
Letnie sady brzemienne w owoce, nawłoć na polach zdradza, że mamy sierpień. W głowie dziwne uczucie, że już koniec wakacji... Tylko jakich wakacji? 
Wraz dojrzewaniem lata i kukurydza znalazła się w Antosiowym menu. I dołączyła do grona smakowych ulubieńców. 
I przyznaję, to duża frajda karmić dziecko, które je wszytko (oprócz jajek) i chętnie. Z ciekawością poznaje nowe smaki i w dodatku świetnie radzi sobie ze sztućcami.
Właściwie zawsze tak było, że Antosia chętnie jadła. Ale drobnymi porcjami. Może poza okresami choroby - ale to nie dziwi. Teraz jednak nabrała takiego rozpędu... Liczę więc, że przy kolejnej wizycie u pediatry Antka znów zachwyci Panią Doktor, gdy będziemy ją ważyć. Mnie zachwyca jej dbałość o jedzenie "akuratne" Każdy okruszek, który na wardze został do buziaka trafia szybko.   I choć lubi także pomieszać rączką w zupie, to zdecydowanie kulturę spożywania posiłków ma po Tatusi:)
 




5 komentarzy:

  1. To fajnie.Niefajnie byloby miec w domu problem z niejadkiem (choc po cichu czasem zastanawiam sie czy on istnieje, czy to rodzice zbyt szybko odpuszczaja, dajac w koncu cos co dziecko akceptuje, bo przeciez "nie pojdzie spac glodne")
    U nas poszlo po mamusi i lily tez je chetnie niemal wszystko.Wlasciwie musialabym sie namyslic czego tak naprawde nie lubi.Myslalam ze cebuli, ale ostatnio wcinala salatke z rukola, feta, suszonymi pomidorami i cebula wlasnie.
    Przez to ze jada, nie zwracam uwagi na to ile.Wiadomo ze w zaleznosci od pogody i innych aspektow, czasem wylize niemal talerz, czasem skubnie pare kesow; czasem idzie spac bez kolacji...Dramatu z tego nie robie, bo wiem ze nadrobi.
    A kukurydza? Obie uwielbiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas nie ma tak dobrze. Nie ma dla mnie słowa 'niejadek', nie lubię go. Ale nie umiem sobie nawet wyobrazić chwili, w której moja córka wylizuje talerz... ba! Nie umiem sobie wyobrazić, że siedzi podczas posiłku dłuzej, niż 3-4 minuty. Sałatka z rukolą, fetą i suszonymi pomidorami? Ona nawet nie zaszczyciłaby tego spojrzeniem. Ale trudno. Skończy 15 lat i sama zrozumie, jakie to pyszne.

      Usuń
    2. O tak - to wielka przyjemność, karmić dziecko wszystkim. Choć u nas zupy i makaron są zawsze faworytami. Od kilku dni Antka jednak wraca do źródeł. Najbardziej kocha - cycusia! Rukolę, fetę też przerobiła - i lubi:) Pinezki - myślę, że u Was te czas przed Wami!

      Usuń
  2. ale Ona świetnie wygląda wcinając tę kukurydzę! :) taka do schrupania - nie kukurydza a Antka :)
    a tam w kukurydzy pochylająca się z zębami w kolbie - uwielbiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, śmieszna w tym była - bo zupełnie dzika żądza nią owładnęła!

      Usuń