Akty i sceny kukiełkowej rzeczywistości Antosi, czasem soczyście umajone didaskaliami, czasem z dramatu powstałe lub pełne komedii... A bohaterka Antosia każdego dnia gra siebie... Cudowne Dziecko. Bo Cuda się zdarzają...
30 grudnia 2013
Jeszcze Świątecznie
Otwieram folder ze zdjęciami z poprzednich Świąt. Antka malutka. Nawet niepełzająca. Nawet niesiedząca. My dumni. I chwila później kolejne święta, Zdjęcia w biegu, pędzie tupoczących małych nóżek. W koło stołu setki razy i z piskiem radości. I zabawa w strachy i w mumię. Absolutnie wielka miłość do starszego kuzyna. Zawsze czekałam na taki obraz...
Jej małe rączki chwytające ozdoby choinkowe. Małe usteczka, co próbują nazwać nieporadnie to, co oczka widzą. Właśnie na to czekałam. Na to by do melodii kolęd Antka łapała nas za ręce, mówiąc "cho" ... nakazując taniec w kółeczku.
Na to by potrafiła cieszyć się z prezentów... choć właściwie największą radość sprawiało Jej wręczanie ich domownikom i gościom.
Aby stała przed lustrem, z paluszkiem w buzi patrząc na siebie wyraźnie zadowolona ze świątecznej kreacji. I butów, których nie chciała zdjąć. I kolejne nowe smaki, które poznała. Mimo, że ostatnio z jedzeniem jest na bakier. I maleńki Jezusek, którego nosiła w dłoni karmiąc opłatkiem.
stylizacja własna inspirowana Prababcią Hanią
Wszytko to choć nowe dla nas to jakby oczywiste. Inaczej być nie mogło. O tym marzyliśmy, tego zawsze chcieliśmy. Inaczej nie powinno być.
Gdyby tylko podwoić te radość. Dwie pary rączek, dwie pary mały kapci, dwie szczęśliwe, dwie zdrowe dziewczynki. Dwoje naszych dzieci było z nami w te i każde inne święta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz