Listopad zapakował nas z Antką w rajtuzy. Zmusił do zabaw bez udziału świeżego powietrza.
Zaczęło się gilami, inhalacjami i litrem syropu.
I niby spokój taki. Przed burzą, ale spokój. Sobie same, dla siebie jesteśmy. Budujemy, klocki wysypujemy 100 razy dziennie. I obowiązkowo bawimy się w zasypianie i chrapanie. Wszędzie - na podłodze najchętniej. Tocia piii..... obuuu :) i jak już obudzę, zasypia ponownie;)
Jakby więcej potrzebuje mojej uwagi. Wspólnych zabaw. Jej wyobraźnia podsuwa coraz to nowe zabawy. Wciąż najchętniej te w ruchu. Uwielbia składać...serwetki,, chusteczki, ubranka. Ubiera kolejne warstwy i paraduje w nich w domu.
A ja dałam urlop aparatowi fotograficznemu. Po pierwsze znacznie to trudniejsze niż gdy śmigała po podwórku, po drugie mój aparat nie robi ostrych zdjęć w pomieszczeniach. Listopad był więc czasem uwieczniania Antki w słabej jakości zdjęciach z telefonu. Ale i te mają w sobie urok.
Szóste zdjęcia absolutnie mnie ujęło . . . no i Antka śpiąca z misiem, cóż za włosyyyyyyyyyyyy =)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Was po stokroć =*
Szóste... ach to widok z mojej przyszłej sypialni. Lubie bardzo! Najbardziej to, że stary dąb i rzeka są i pewność, że nic nie wyrośnie mi za oknem, prócz zieleniny!
UsuńA miś Stefan, ukochany!
Ja sie zakochalam!!!!! W tym co na scianie na pierwszym zdjeciu!!! Ja to chce, potrzebuje bo sie udusze!!! Na druga sciane chce 6 zdjecie, takie wielkie!!!! LOW po stokroc......
OdpowiedzUsuńAle to pierwsze kochana to nie u mnie w domu.... to restauracyjne, ale uwielbiane przeze mnie miejsce - i ta tapeta inspirująca - w sam raz do mojej łazienki!
UsuńDziękuje za LOW - i dla Ciebie ślę!
haha! ależ się umorusała! przeurocze (hm.. mam nadzieje, że i Tobie było do śmiechu, a jak nie, to nie zgań), Antoszka z lalą Vojtę ćwiczy?;)
OdpowiedzUsuńO tak... wiesz, wyciągnęłam ją z wózka - kałuże podziwiać z bliska. Kucnęła i pouczała, że nie wolno wchodzić do kałuży bez kaloszy. Oczywiście po swojemu. Pochyliła się i bęc - prosto buzią. Chwila płaczu a ja się śmiałam. Jak już starłam z buzi błoto - zrobiłam zdjęcie.
UsuńA wiesz o Vojcie nie pomyślałam, już prawie nie pamiętam jak to było - Ona na pewno. A Wy ćwiczycie? Buziol dla Potomka!
Ja w koncu nauczylam sie,ze i w chorobie (no w goraczce odpuszczam) wychodze,wiesz?
OdpowiedzUsuńI ten wasz widok i to zdjecie...Zachwycac sie bede za kazdym razem!!!czy to z salonu czy z sypialni!Marzenie