Nie przestaje zachwycać się momentami. Choć chwil, kiedy mam ochotę tupać nogą i płakać jak Ona, jest też więcej.
Antosia zmienia się, dorośleje. Przyglądam się jej bacznie. Tym tupaniom małych stóp. Wymuszaniu. Krzykom i lamentom których i Ona w końcu posmakowała. Tym minom, przewracanym oczom. Tym śmiechom, które są reakcją na moje przywoływanie Jej do porządku. Jakoś poważnie nie przyjmuje mojego tonu. Postawiona do kąta, podśpiewuje i robi kuku.
Choć ostatnio chyba pierwszy raz poczuła, że to kara. Stała na baczność płacząc rzewnymi łzami.
Czasem trudno nie parsknąć śmiechem obserwując jak przeprowadza próbę sił. I obserwuje, co ja na to. Stara się przesunąć granice.
Czas przyszedł na więcej zasad. Wspólnie je ustalamy. Bez wielkiego nazewnictwa. Razem budujemy mapę zakazów i nakazów... ta druga znacznie szczuplejsza
Bywa, że brak mi sił. Gdy 5 raz ucieka przede mną z gołą pupą a ja właśnie się spieszę. Gdy na mój spadek zainteresowania - choćby gdy przez telefon rozmawiam, reaguje płaczem.
I ta słodycz, którą w koło sieje, ma też pikantny smak.
Na szczęście jak wszystkim kobietom w naszej rodzinie i Antosi złości, nerwy, czy bunt mijają szybko. Nie nakręca się, pozostając w złym nastroju przez dłuższą chwilę. Szybko wraca do siebie.
Nie tylko jej tupanie nóżką jest znakiem, że czas mija a Antosia rośnie.
Jest też świetną obserwatorką. Poniżej widać, że dzień zaczynamy od makijażu i planu;)
Zimy nie było. Tutaj chłodna niedziela ze szronem, który udaje śnieg. Sanki kurzą się na strychu. A ja tak na prawdę nie mam już ochoty na jej come back!
Nie tylko jej tupanie nóżką jest znakiem, że czas mija a Antosia rośnie.
Jest też świetną obserwatorką. Poniżej widać, że dzień zaczynamy od makijażu i planu;)
Zimy nie było. Tutaj chłodna niedziela ze szronem, który udaje śnieg. Sanki kurzą się na strychu. A ja tak na prawdę nie mam już ochoty na jej come back!
My od kilku dni mamy wiosnę w domu a juz na pewno w sercach... odkopałam płytę ze swojego późnego dzieciństwa "Piosenki dla dzieci i rodziców" M. Grechuty... dla mnie powrót do świata baśni i cudnej poezji dziecięcej!!! szczerze polecamy i pozdrawiamy uroczego dużego dwulatka!!!!!
OdpowiedzUsuńAle odkrycie... Marek Grechuta - oj lubię bardzo. Mnie się od razu "Świecie nasz" do uszu ciśnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję i różniej pozdrawiam. Zaraz może te dzięki odkopię w necie!
koniecznie daj znać czy Grechuta w tym wydaniu przypadł Wam do gustu... ;)
OdpowiedzUsuńświetnie!... Gdy dzieci tańczą <3 cały wieczór mi towarzyszą te melodie!
UsuńAaaaa... lata świetlne mnie nie było u Ciebie ! Właśnie zdałam sobie z tego sprawę. <3
OdpowiedzUsuńrozgość się, zrobię zielonej herbaty ;)
Usuńah, witaj w klubie:-D
OdpowiedzUsuń