Akty i sceny kukiełkowej rzeczywistości Antosi, czasem soczyście umajone didaskaliami, czasem z dramatu powstałe lub pełne komedii... A bohaterka Antosia każdego dnia gra siebie... Cudowne Dziecko. Bo Cuda się zdarzają...

29 stycznia 2014

MiŚ

Chyba każde dziecko ma swojego Misia. Dziewczynki pierwsze swoje przytulanki dostały od Cioci Ewy, gdy jeszcze były w moim brzuchu. Potem był Stefan... wierny przyjaciel i Anioł Stóż, którego Ciocia Pina na przywitanie przyniosła Tosi.... najpierw służył za "przycisk" - tak, jak ten do papieru, gdy próbowaliśmy Antkę nauczyć spać na pleckach. Nieskutecznie. Został więc powiernikiem smutków i żali.


Do floty maskotek dołączył Bolo. Prezent od Dziadków. Miś rozmiarów Antosi. Wraz wprowadzeniem się Bola Antsia zaczęła wyraźnie mówić MIŚ - zapominając o dotychczasowym MI. No, może lekkie seplenienie przy "Ś" jest słyszalne... ale też zabawne!






 Z Bolem przyjechała książeczka -  Miś na huśtawce - kiedyś ukochana bajka Taty Antosi. A teraz także i Jej. Nic dziwnego. Świetne ilustracje. Pomysłowe pół-strony i biedny ciężki Miś, który nie miał sobie równych w wadze. Antka niestety szybciorem rozpracowała pierwszą stronę.








2 komentarze: