Prawdą jest, że te drugie urodziny dziecko samo, całym sobą przeżywa. Od kilku tygodni Antosia czekała...na "tojt" i z piosenką na ustach "to jat" czekała na dzieci. Nie do koca świadoma czym są urodziny ale z pewnością bardzo podekscytowana nauczyła się zdmuchiwać świeczki.
Był więc tort... tym razem taki, którego widok najbardziej cieszył Antoszkę - były małpki i balony.
To, co ucieszyło mnie, to pogoda... wymarzona. Idealna na inauguracje grilla w ogrodzie i przyjemne popołudnie z przyjaciółmi i dzieciaczkami.
O tym, że prezenty to część urodzinowych atrakcji Antosia nie wiedziała. Pierwszym była kuchnia... może ciut na wyrost ale Antka faktycznie już od jakiegoś czasu zdradzała fascynację taką zabawką. Jest więc nowy mebel :) Piękny i sama czasem przepadam na dłużej siadając do zabawy Tosią.
Kolejne prezenty poza trampoliną zostały odkryte dopiero kolejnego dnia. A trampolina stanowiła niewątpliwie największą atrakcję.
Antosia szczęśliwa, radosna... i duża. Nie dociera do mnie jeszcze fakt, że mam 2 letnią Córeczkę.
Co mówić zaczeła, śpiewać najpiękniej na świecie. I jak bilans 2 latka pokazał osiągnęła w końcu słuszną wagę 10 kg;)
Wszystkiego co możliwe do spełnienia dla Antki, pięknych wspomnień dla Niej kiedyś tam z dzieciństwa, o które dbacie w 100% i to na pewno "zaowocuje" i dla Niej i dla Was. :)
OdpowiedzUsuńMi al wielki czwartek...
OdpowiedzUsuńPamietamy.....
Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych,pełnych wiary, nadziei i miłości.
OdpowiedzUsuńRadosnego, wiosennego nastroju,serdecznych spotkań w gronie rodziny
oraz wesołego Alleluja.
Pozdrawiam ciepło i z serca- Dorota
Tak sobie myślę, że Polcia niewiele razy w życiu widziała tort i nie wie, co to jest. Może czas wprowadzić ją w tajniki imprez urodzinowych? W końcu został nam miesiąc :))
OdpowiedzUsuńLubię patrzeć na Antosię, jak się zmienia.... i te jej loki!