Już kilka razy słyszałam, że to świetne miejsce na niedzielny spacer. Na leniwe dreptanie ale nie zaś w tym samym miejscu. Ale zamek brzmiał mi dumnie. I nudnawo. Bo gdzie Antka w zamku... jedynie hałasu narobi.
Niedzielny dzień zapowiadał się pięknie. Przez skórę czuć słońce. I to powietrze, które aż wierci w nosie. Rześkie ale już ogrzane tak, że stopy chętnie bose brodzą po trawie. Tylko jakoś nie wypada, a może zwyczajnie najpierw trzeba wieczór poświęcić na solidny pedicure... - taka jest prawda.
Paskujemy wiec Antkę na spanie i w południe jesteśmy na miejscu - Zamek Topacz - dzięki Madziu :) za namiar <3 Niespieszne, leniwe popołudnie. Ale atrakcji sporo i bez ekwipunku można ruszyć, wszytko na miejscu.
Zaczęliśmy wizytą w muzeum motoryzacji... nudnawe ale jest :) Antosia nie bardzo chciała pojąć czemu autko w sam raz dla niej, ktoś wcisnął za czerwoną linę, a rodzice upierają się z zakazem wsiadania.
Wszytko inne idealne. I hektary zamkowego podwórka. Mini plaża z ciepłym od słońca piaskiem, kładki nad wodą i łabędzie.
Dobry bar grillowy i restauracja... jak głód zmorzy. I plac zabaw pod okiem - i trawa do wytarzania i chodnik do spacerków za rękę... tyle, że Antosia to raczej speed woli - szkoda czasu a dreptanie spokojnym krokiem.
Ale czasem Antosi wyładowują się baterie...wtedy najłatwiej zrobić jej zdjęcie :)
Szczęśliwie dla nas poza domem Antosia zapomina o buncie 2 latka... wyjazdy w każdym możliwym momencie dlatego są mocno wskazane.
A ja tak z innej beczki, czy pani, zna może taką firmę http://www.hambroandmiller.co.uk/home.html ? mają tu śliczne wełniane sweterki i kamizelki dla dzieci, takie trochę w surowym stylu vintage. Podobno są miękkie i świetnej jakości. Fajnie by było jakby ktoś tą markę wprowadził na polski rynek.
OdpowiedzUsuńZnam te firmę - prawda, bardzo fajne te rzeczy... ale przyznaję, że mnie jakoś nie ciągnie w ich kierunku...babcia Tosi robi nam wszystkie cuda właśnie w stylu Vintage - bo uwielbiam te klimat.
UsuńKto wie może ktoś wprowadzi;)